Odszedł nieco zapomniany, co próbowałem zmienić publikując jego komiksy. Chyba żaden portal komiksowy nie zamieścił nekrologu i sylwetki łódzkiego rysownika. Chyży był samoukiem, wielkim miłośnikiem komiksów i potrafił ze swoimi pracami przebić się do druku. Debiutował w połowie lat 80. w łódzkim dzienniku “Express Ilustrowany” (komiksy zebrane później w albumie Samotnik i inne opowieści, 2016). Jego komiksy ukazywały się pomiędzy pracami Christy czy Raczkiewicza. Czytając je widać jak rozwijała się kreska Chyżego, ewoluowała. Jak kadry zapełniały się detalami czy doskonałą mimiką. Stylem rozpoznawczym były (i zostały na lata, walczył z tym rysownik) nieco pociągłe twarze.
Poza sukcesem na lokalnym rynku, Chyży próbował zaistnieć w pismach i wydawnictwach ogólnopolskich. Wysyłał swe prace do gazet, które publikowały komiksy bądź były dla nich życzliwe. Tak zaistniał z przedrukami w kieleckim dzienniku “Echo Dnia”. Z gazet ogólnopolskich – “Morze”. Nawiązał współpracę z kwartalnikiem “Mała Fantastyka”, będącym dziecięcą wersją dużej “Fantastyki”. Opublikował tam między innymi Drogę do Valkiroo z sympatyczną pandą. Pracował też nad kolejnym komiksem dla “Małej Fantastyki”.
Nawiązał współpracę z wydawnictwami: Sportem i Turystyką i Krajową Agencją Wydawniczą. Rysował próbne plansze do komiksów, które ostatecznie narysowali Jerzy Wróblewski i Marek Szyszko. Wreszcie Chyży narysował na przełomie lat 80.i 90. cztery albumy: Robinson Crusoe, W 80 dni dookoła świata, Czerwony korsarz i Ostatni świadek. Ukazał się tylko drugi komiks w 1991 roku. Zmiany ustrojowe i transformacja spowodowały upadek wydawnictw i zaginięcie komiksów. Lata 90. to czarny okres dla komiksu w Polsce: brak wydawnictw, spadek publikacji w gazetach. Kapitalizm zamiast poprawy przyniósł pogorszenie.
Chyży, jak inni rysownicy komiksów skupił się na innych sprawach. Komiksy rysował hobbystycznie. Po latach wziął udział w konkursie organizowanym przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Później ukazał się jego autorski album poświęcony zrywowi 1944 roku: Wśród morza ruin (2008). Ostatnim dziełem rysownika jest powieść graficzna Jaskółka (2018) do scenariusza Elżbiety Żukowskiej. Akcja osadzona w 1918 roku i opowiada losy rodziny Wielopolskich w momencie walki o odzyskanie niepodległości.
Chyżego można porównać nieco do Tadeusza Raczkiewicza. Obaj spoza Warszawy, z ograniczeniami stąd płynącymi, obaj bez wykształcenia plastycznego, obaj zamilkli w latach 90. Raczkiewicz jednak więcej publikował w piśmie ogólnopolskim (“Świat Młodych”). Chyży należy do grona rysowników, którzy debiutowali w latach 70. i 80. Szyszko, Kasprzak, Nowakowski, wspomniany Raczkiewicz, Kurzawa. Nie osiągnął sukcesu jak Kasprzak wyjeżdżając do Belgii. Nie przestawił się na ilustrację jak Szyszko. Zabrakło tak niewiele. Rozpędzał się, rysował stale od połowy lat 80. Gdyby nie załamanie rynku w latach 90. z pewnością Chyży miałby na koncie kilkanaście albumów sensacyjno-historycznych, w stylistyce, którą najlepiej lubił.
Żegnaj Samotniku. Dziękuję, że los skrzyżował nasze drogi.
Bartosz Kurc